Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/270

Ta strona została uwierzytelniona.
—   260   —

Szekspir jest już wyższym nad swych poprzedników, jak umie utrzymać charaktery i podnieść je zestawieniem kontrastów. Nie zgadza się nawet z Tieck’iem, krytykującym sceny komiczne i znajdującym je niewłaściwemi.
Herwegh czyni uwagę, czysto formy zewnętrznej tyczącą, iż między Romeo i Julią a tą komedyą zachodzą pewne analogie postaci. W obu występuje Julia, nie bez pewnych rysów wspólnych; Lucetta charakterem przypomina mamkę Julii, choć młodszą jest od niej; nakoniec Fra Patryk, u którego się Julia ma spowiadać, przywodzi na myśl Fra Lorenco. Walentyn, mówiąc o wygnaniu, powtarza myśli, które słyszymy z ust Romea.
Lecz, podobieństwa te, niemal za przypadkowe uważać można. Z powieścią i dramatem z Montemayor’a zbliżenie jest nieskończenie większe: Felismena goni przebrana za kochankiem, tak samo w towarzystwie gospodarza podsłuchuje serenadę, którą Felix daje Celii. Julia pod imieniem Sebastyana, jak Felismena pod imieniem Walerego, wstępuje w służbę za pazia i nosi listy do donny Celii. Opowiadanie, rozmowy są zupełnie prawie jednakowe. Całe ustępy jednobrzmiące znajdują się w akcie I, scenie II, między Julią a Lucettą, w powieści między Felismeną a sługą jej Rosiną, także list jej przynoszącą. Felismena mówi o nocy przebytej po odebraniu listu kochanka:

„That was the longest and most painfull night that ever I passed“.
U Szekspira po serenadzie:
...hath been the lengest night
That e’er I watch’d, and the most heaviest.
(IV, 2).
O serenadzie mówi Felismena:
It seemed celestial musicke...
Julia u Szekspira: — That will be music, —
Ale Walentyna wcale niema u Montemayor’a.