Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/299

Ta strona została przepisana.
—   289   —

szynkowni, jeśli nie, to jesteś Hebrajczykiem, jesteś Żydem, niegodnym nazwiska chrześcijanina.
Spieszak.  Dlaczego?
Lanca.  Bo nie masz w sobie dosyć chrześcijańskiej miłości, aby się pójść zakropić z chrześcijaninem. Czy chcesz pójść ze mną?
Spieszak.  Na usługi. (Wychodzą).

SCENA VI.
Medyolan. — Pokój w pałacu.
(Wchodzi Proteusz).

Proteusz.  Zdradzając Julię, będę wiarołomcą,
Kochając Sylwię, będę wiarołomcą,
I wiarołomcą, krzywdząc przyjaciela.
Miłość, co pierwszą natchnęła przysięgę,
Dziś mi potrójne radzi wiarołomstwo:
Kazała przysiądz, każe wiarę łamać.
Ucz mnie, miłości, słodka kusicielko,
Jeśli zgrzeszyłem przez twoje pokusy,
Jak w mem sumieniu grzech mój uniewinnić.
Migotającą czciłem przody gwiazdę,
Dziś cześć oddaję niebieskiemu słońcu.
Roztropność zrywa śluby nieroztropne;
Niemądry, komu zbywa na odwadze
Zły pierwszy wybór na lepszy zamienić.
Wstydź się, języku! Jak śmiesz złą nazywać
Tę, której władzę potężną uznałeś
Serdecznych przysiąg dziesiątkiem tysięcy?
Zrzec się nie mogę miłości, a zrzekam,
Lecz tam się zrzekam, gdziem powiniem kochać.
Dziś tracę Julię, tracę Walentyna,
Ale im wierny, siebie muszę stracić.
Jeśli ich stracę, to znajdę sam siebie
Za Walentyna, a za Julię Sylwię.
Nad przyjaciela, droższy własny żywot,
Boć wszelka miłość od siebie zaczyna.