Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/303

Ta strona została przepisana.
—   293   —

Wszystko, co moje twej powierzam straży,
Me dobra, ziemie, moje dobre imię,
A ty, w nagrodę, wypraw mnie co prędzej.
Nie odpowiadaj, nie trać darmo czasu;
Każda mnie chwila zwłoki niecierpliwi. (Wychodzą).


AKT TRZECI.
SCENA I.
Medyolan. — Przedpokój w pałacu Księcia.
(Wchodzą: Książę, Turyo i Proteusz).

Książę.  Sir Turyo, proszę, zostaw nas na chwilę,
Mamy o pewnych mówić tajemnicach.

(Wychodzi Turyo).

A teraz, powiedz, czego chcesz ode mnie?
Proteusz.  Dostojny książę, co ci mam powiedzieć,
Przyjaźni prawa każą mi ukrywać,
Lecz gdy do mojej przywołuję myśli
Niezasłużoną twoją dla mnie dobroć,
Wyznać wdzięczności uczucie mi każe,
Czego za żadne nie odkryłbym skarby.
Wiedz, książę, że mój przyjaciel Walentyn
Tej nocy wykraść córkę twą zamierza,
I mnie przypuścił do swojego spisku.
Wiem, że wybranym twym zięciem jest Turyo,
Chociaż go córka twoja nienawidzi.
Gdyby w ten sposób była ci wydartą,
Jak ciężki smutek dla twojej starości!
Tak więc, by spełnić, co powinność każe,
Skrzyżować wolę plany przyjaciela,
Niż na twą głowę smutków zwalić brzemię,
Które goryczą swą nieprzewidzianą
W gróbby przedwczesny rzuciło cię, książę.