1 Band. Skąd?
Walentyn. Z Medyolanu.
3 Band. Czyś długo tam bawił?
Walentyn. Półtora roku, a bawiłbym dłużej,
Gdyby nie mojej fortuny złośliwość.
1 Band. Byłeś wygnany?
Walentyn. Zgadłeś.
2 Band. A dlaczego?
Walentyn. Za czyn, o którym myśl sama bolesną.
Zabiłem męża — uczynku żałuję,
Choć go zabiłem w uczciwej rozprawie,
Bez żadnej zdrady, bez podłych fortelów.
1 Band. Nie masz się o co troskać, gdy tak było.
I za tak małą wygnano cię winę?
Walentyn. Mym sądem, łaską było to wygnanie.
1 Band. Czy znasz języki?
Walentyn. W młodych moich latach
Miałem sposobność nabyć je w podróżach,
Inaczej nieraz źleby ze mną było.
3 Band. Na plesz tłustego mnicha Robin Hooda[1],
To herszt wyborny dla naszego cechu.
1 Band. Będziem go mieli. Panowie, na ustęp!
Spieszak. Wpiszmy się do ich bractwa, na uczciwość,
Bo to hultajstwa rodzaj honorowy.
Walentyn. Milcz!
2 Band. Czy ci jakie pozostały środki?
Walentyn. Nic, prócz nadziei.
3 Band. Więc ci teraz powiem,
Że niejednego znajdziesz tu szlachcica,
Jedynie szałem niesfornej młodości
Z koła uczciwych ludzi wygnanego.
I ja też jestem banitą z Werony,
Bo chciałem wykraść bogatą dziedziczkę,
A blizką krewną tamecznego księcia.
- ↑ W angielskiej balladzie krotofilny braciszek Tuk jest spowiednikiem sławnego bandyty Robin Hooda.