A po niedługiej, cichej z nim rozmowie
I swoich myśli i świata się wyrzekł;
Wraca koronę wygnanemu bratu,
Wraca majątki jego towarzyszom.
Za prawdę słów mych głową odpowiadam.
Książę. Witaj młodzieńcze! Dla twoich dziś braci
Piękne przynosisz ślubne podarunki:
Jednemu ziemie zabrane, drugiemu
Rozległe włości i potężne księstwo.
Niech się w tym lesie szczęśliwie przód skończy,
Co się w tym lesie szczęśliwie poczęło,
A potem każdy z szczęśliwego koła,
Który wytrzymał ze mną ciężkie próby,
I nowe szczęście pójdzie ze mną dzielić,
Wedle swych zasług i swojego stanu.
O wielkich zmianach zapomnijcie, proszę,
I na wsi wspólne przyjmijcie rozkosze.
Zagrzmij, muzyko, a wy, młode pary,
Cieszcie się wspólnie i skaczcie do miary.
Jakób. Proszę o słowo. Jeśli zrozumiałem,
Książę w klasztornej ciszy się zamyka,
Na zawsze dworskiej wyrzeka się pompy.
Jakób de Bois. Tak jest.
Jakób. Do niego i ja więc pobiegnę,
Bo wiele rzeczy mają opowiadać,
Wiele nauczać nowo nawróceni.
(Do Księcia). Tobie, mój książę, przekazuję księstwo:
Twoja cierpliwość daje ci doń prawo.
(Do Orlanda). A tobie miłość wiary twojej godną.
(Do Oliwera). A tobie ziemie, miłość, koligacye.
(Do Sylwiusza). A tobie rozkosz dawno zasłużoną.
(Do Probierczyka). A tobie swary; na miłosną podróż
Na dwa miesiące tylko żywność macie.
A teraz naprzód, taneczników koła!
Lecz mnie do innych pląsów serce woła.
Książę. Nie, nie, Jakóbie, zostań jeszcze z nami.
Jakób. Nie dla mnie tańce. Na twoje zlecenia
Czekam, o książę, w opuszczonej grocie (wychodzi).
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/98
Ta strona została skorygowana.