Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/145

Ta strona została przepisana.
—   135   —



AKT CZWARTY.
SCENA I.
Wnętrze kościoła.
(Don Pedro, Don Juan, Leonato, Mnich, Klaudyo, Benedyk, Hero, Beatryx i inni).

Leonato.  Dalej, bracie Franciszku, tylko krótko! Przestańmy na samym obrzędzie ślubu; wzajemne ich obowiązki wyłożysz im później.
Mnich.  Przychodzisz, szlachetny panie, tę tu niewiastę zaślubić?
Klaudyo.  Nie.
Leonato.  Wziąć ją za żonę, ojcze; ty przychodzisz ją zaślubić!
Mnich.  A ty, pani, przychodzisz wziąć hrabiego za męża?
Hero.  Tak jest.
Mnich.  Jeśli ktokolwiek z was tu przytomnych wie jaką tajemną przeszkodę temu związkowi, wzywam go pod duszy zbawieniem, aby ją natychmiast objawił.
Klaudyo.  Czy wiesz jaką przeszkodę, Hero?
Hero.  Żadnej.
Mnich.  A ty, hrabio, czy wiesz jaką?
Leonato.  Śmiem bez obawy odpowiedzieć za niego: żadnej.
Klaudyo.  O, czego nie śmią ludzie! czego nie mogą się dopuścić! czego nie dopuszczają się co dzień, nie wiedząc, co robią!
Benedyk.  A to co się znaczy? Wykrzykniki? Niektóre z nich wyrażają śmiech, naprzykład ha! ha! ha!

Klaudyo.  Wstrzymaj się, bracie! Ojcze, powiedz, proszę,
Czy z wolnej woli i nieprzymuszony
Chcesz mi za żonę córkę oddać twoją?
Leonato.  Tak jak mi dał ją Bóg nieprzymuszony.
Klaudyo.  A ja cóż mogę dać ei z mojej strony,
Coby tak było jak dar ten kosztowne?
Don Pedro.  Nic, albo chyba, że oddasz ją samą.
Klaudyo.  Szlachetny książę, uczysz mnie wdzięczności.
Tak, Leonato, odbierz twoją córkę;