Beatryx. Słodka moja Hero! pokrzywdzona, spotwarzona, zgubiona!
Benedyk. Beat —
Beatryx. Co mi za książęta i hrabiowie! Zaprawdę, książęce świadectwo! piękny mi hrabia w cukierku! słodki kochanek, to prawda! O, gdybym była mężem dla jego miłości! lub gdybym miała przyjaciela, któryby chciał być mężem dla mojej miłości! Lecz mężność przetopiła się u nas w grzeczność, męstwo w komplementa, męże przemienili się w języki, i to jeszcze śliczne języki! Ten uchodzi teraz za drugiego Herkulesa, który wypowie kłamstwo i przysięgą je stwierdzi. Gdy nie mogę zostać mężem potęgą mej woli, niech umrę kobietą potęgą mej boleści.
Benedyk. Słuchaj, Beatryx, przysięgam na tę rękę, kocham cię!
Beatryx. Użyj więc jej, przez miłość dla mnie, na co innego, jak na przysięgę.
Benedyk. Czy jesteś w duszy przekonaną, że hrabia Klaudyo pokrzywdził Hero?
Beatryx. Tak jestem o tem przekonaną, jak że mam przekonanie i duszę.
Benedyk. Dość na tem; daję ci słowo, wyzwę go w szranki. Teraz całuję twoją rękę i odchodzę. Na tę rękę, Klaudyo surowy zda mi rachunek. Myśl o mnie, jak o mnie usłyszysz. Idź, pociesz twoją kuzynkę; moją powinnością utrzymywać, że umarła. A teraz, bądź zdrowa! (Wychodzą).
Ciarka. Czy nasza kurperacya już w komplecie?
Kwasek. Hej tam! przynieś krzesło i materacyk dla zakrystyana.
Zakryst. Gdzie są winowajcy?