Cześć nieśmiertelna z hańby wykwita,
Co ją za życia dotknęła.
A tak jej życie hańbą przecięte
Żyje po śmierci czyste i święte.
Bądź mego żalu świadkiem u ludzi,
Gdy moje usta śmierć już ostudzi.
A teraz, zabrzmij, muzyko; zanućcie hymn uroczysty
Pieśń. Przebacz zabójcom, nocy bogini,
Twej kapłanki w życia wiośnie;
Patrz, na znak żalu, w głuchej świątyni,
Zawodzą treny żałośnie.
Ciemna nocy, na te groby
Rzuć twój czarny płaszcz żałoby,
I płacz z nami na nasz los,
Aż się kamień znów odwali,
Wstaną ci, co w grobach spali,
Na potężny z nieba głos.
Klaudyo. Śpij teraz słodko! a ja, droga pani,
Co rok ci moje łzy przyniosę w dani.
Don Pedro. Zgaście pochodnie! Już wilków gromady
Wracają syte na swe legowiska,
Bo już przed słońca wozem dzionek blady
Po śpiącem niebie cętki szare ciska.
Żegnam was teraz, bywajcie mi zdrowi!
Klaudyo. Niech teraz każdy śpieszy ku domowi.
Don Pedro. I my odejdźmy, czarne złóżmy szaty,
Do Leonata pośpieszmy komnaty.
Klaudyo. Niech nowy związek słodsze da nam chwile,
Niż ten, co westchnień kosztował nas tyle.
Mnich. Czy nie mówiłem, że była niewinną?
Leonato. Jak są niewinni i hrabia i książę;