Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/190

Ta strona została przepisana.
—   180   —

się zacznie głowa kręcić, jak parafialna fryga[1]. No, dziewczyno, castiliano volto, nastrój kastylijską powagę; widzę zbliżającego się pana Andrzeja Czerwonogębskiego. (Wchodzi Sir Andrzej Czerwonogębski).
Sir Andrz.  Panie Tobiaszu Czkawko, co tam nowego, panie Tobiaszu Czkawko?
Sir Tob.  Słodki panie Jędrzeju!
Sir Andrz.  (do Maryi). Daj ci Boże zdrowie, piękna sekutnico!
Marya.  I tobie, panie Jędrzeju.
Sir Tob.  Nacieraj, panie Jędrzeju, nacieraj!
Sir Andrz.  Co to za jedna?
Sir Tob.  Szatna mojej synowicy.
Sir Andrz.  Dobra panno Nacieraj, pragnę bliższej z tobą znajomości.
Marya.  Moje imię jest Marya.
Sir Andrz.  Dobra panienko, Marysiu Nacieraj —
Sir Tob.  Mylisz się, panie Jędrzeju, nacieraj, znaczy się: atakuj, oblegaj, jednem słowem umizgaj się, szturmuj!
Sir Andrz.  Na honor, nie chciałbym rzucić się na to przedsięwzięcie w kompanii. Czy to ma się znaczyć, nacieraj?
Marya.  Żegnam was, panowie.
Sir Tob.  Jeśli ją tak puścisz, panie Jędrzeju, bodajeś nigdy więcej szabli z pochwy nie wyciągnął!
Sir Andrz.  Jeśli cię tak puszczę, panienko, bodajem nigdy więcej szabli z pochwy nie wyciągnął! Piękna moja dziewczynko, czy myślisz, że dudków w ręku trzymasz?
Marya.  Nie trzymam cię jeszcze w ręku, panie Jędrzeju.
Sir Andrz.  Lecz będziesz trzymała, to rzecz nietrudna; oto moja ręka.
Marya.  Myśleć wolno, jak się podoba, panie Jędrzeju. Radzę ci, włóż tę rękę w maślnicę, niech się napije.
Sir Andrz.  Dlaczego, kochaneczko? Co to za metafora?

Marya.  Bo sucha, panie Jędrzeju[2].

  1. W każdej angielskiej parafii, za czasów Elżbiety, a może i dawniej, była publiczna fryga, która podczas zimy wieśniacy bez roboty pędzili batożkami, żeby się rozgrzać, jak utrzymuje Stevens, a niewinną zabawą od złego się uchronić.
  2. Może chce powiedzieć, że ręka pana Jędrzeja nie objawia zakochanego, bo znakiem romansowego temperamentu ma być wilgotna ręka. Johnson.