Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/201

Ta strona została przepisana.
—   191   —

twarzy? Odstępujesz teraz od tekstu. Odsunę jednak zasłonę i pokażę ci portret (podnosi na chwilę i spuszcza zasłonę). Przypatrz się, paniczu; taką byłam przed chwilą; czy portret dobrze zrobiony?

Wiola.  Cudownie, jeśli zrobiony Bożą ręką.
Oliwia.  Rdzenisty; wytrzyma wiatry i burze.
Wiola.  Ręka natury słodka i uczona,
Mleko z różami wdzięcznie ożeniła:
Najokrutniejszą z wszystkich będziesz dziewic,
Jeśli do grobu piękność tę poniesiesz,
A żadnej kopii światu nie zostawisz.

Oliwia.  O, mój paniczu, nie będę miała tak twardego serca. Porozdzielam moje piękności, ułożę dokładny ich inwentarz i testamentem każdą cząstkę legataryuszom przekażę, jak naprzykład: item dwoje ust z lichego koralu; item dwoje siwych oczu z powiekami; item jedna szyja, jeden podbródek, i tam dalej. Czy cię tu przysłano, aby mnie oszacować?

Wiola.  Widzę, kto jesteś; nazbyt jesteś dumną,
Lecz jesteś piękną, choćbyś dyabłem była.
Mój pan cię kocha, miłość jest namiętna,
Nagrody godna, choćby twoją postać
Nieporównana piękność uwieńczyła.
Oliwia.  Jakże mnie kocha?
Wiola.  Jak kochamy bóstwo;
Miłość jak piorun w jego grzmi westchnieniach,
Jak błyskawica, w jego oczach świeci.
Oliwia.  Pan twój wie dobrze, kochać go nie mogę,
Chociaż przypuszczam, że ma wszystkie cnoty,
Choć wiem, że młody, że wielkiego rodu,
Szczodry, zamożny, nieposzlakowany,
Mądry, waleczny, między ludźmi słynny,
Że obdarzony wdziękiem i urodą;
Wiem to, — a jednak kochać go nie mogę:
Nieraz mu pierwszy, daję tę odpowiedź.
Wiola.  Gdybym cię kochał ogniem mego pana,
Tak jak on cierpiał, tak jak on umierał,
W twoich wyrazach myślibym nie znalazł,