I nie zaszkodzą jemu, skończ je przeto,
A niebu zostaw pomstę za twe krzywdy.
Słuchaj mnie teraz, a każde me słowo
Wkrótce się sprawdzi: książę jutro wraca —
Osusz łzy twoje — mnich z mego klasztoru,
Jego spowiednik, donosi mi o tem.
Już uprzedzeni: Eskalus, Angelo,
Wyjdą za bramy na jego spotkanie,
Aby mu oddać władzę powierzoną.
Jeżeli możesz, prowadź mądrość twoją
Dobrą tą ścieżką, którą ci pokażę,
A znajdziesz pomstę, której w duszy pragniesz,
I łaskę księcia, i sławę u świata.
Izabella. Twą radą ojcze, kierować się pragnę.
Książę. Więc list ten zanieś do braciszka Piotra,
W nim mnie uprzedził o księcia powrocie,
Znak ten oddając, powiedz, że tej nocy
Czekać go będę w domu Maryany,
Tam mu opowiem jej i twoją sprawę,
On was powiedzie przed księcia oblicze,
Tam śmiało, w oczy, skarż przed nim Angela.
Tajemne śluby wiążą mnie, biedaka,
Bronią iść z tobą. Teraz śpiesz się z listem —
Otrzyj łzy gorzkie — weź do serca radość,
Bo jeśli błędną powiodę cię drogą,
Przestań mieć wiarę w świętym mym zakonie.
Któż to nadchodzi? (Wchodzi Lucyo).
Lucyo. Ojcze, dobry wieczór!
Gdzie stróż więzienia?
Książę. Wyszedł; wkrótce wróci.
Lucyo. O, piękna Izabello! serce moje blednieje na widok twoich czerwonych oczu. Cierpliwość! I mnie jej potrzeba, i ja na obiad i wieczerzę poprzestać muszę na garści otrąb i szklance wody; ze strachu o głowę nie śmiem napełnić brzucha, bo po jednej dobrej uczcie wzięłaby mnie pokusa. Lecz powiadają, że jutro wraca książę. Na uczciwość, Izabello, kocham twojego brata; gdyby stary ten dziwak książę, miło-