Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/343

Ta strona została przepisana.
—   333   —

Trzymaj się wiernie danych ci instrukcyi,
I zmierzaj ciągle do naszego celu,
Choćby ci przyszło, w wypadków natłoku,
Porzucić jeden, chwycić środek inny.
Idź, Flawiuszowi powiedz, gdzie mnie znajdzie,
Uprzedź Rolanda, Walentyna, Krassa,
Każ im do bramy sprowadzić trębaczy.
Lecz przedewszystkiem przyślej mi Flawiusza.
Mnich Piotr.  Nie tracąc czasu, wypełnię rozkazy.

(Wychodzi. — Wchodzi Warryusz).

Książę.  Dzięki za pośpiech, dobry mój Warryuszu.
Chodź teraz ze mną, za niedługą chwilę
Przyjdzie nas drugi pozdrowić przyjaciel.

(Wychodzą).


SCENA VI.
Ulica niedaleko bramy.
(Wchodzą: Izabella i Maryana).

Izabella.  Wstręt jakiś czuję mówić z ogródkami,
Całąbym prawdę wolała powiedzieć;
Lecz oskarżenie do ciebie należy,
Ja z mojej strony zrobię, co przykazał,
Aby tajemne spełnić jego cele.
Maryana.  Słuchaj go wiernie.
Izabella.  Dodał oprócz tego,
Żebym słuchała bez dziwu i trwogi,
Jeśli przypadkiem za stosowne uzna
Stanąć w obronie mego przeciwnika.
Gorzkie lekarstwo słodkie wyda skutki.
Maryana.  Ojciec Piotr —
Izabella.  Cicho! widzę, że nadchodzi.

(Wchodzi Mnich Piotr).

Mnich Piotr.  Znalazłem dla was doskonałe miejsce;
Musi was książę zobaczyć w pochodzie.
Lecz już się trąby rozległy dwa razy,
Osiedli bramy miasta dostojnicy,