Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/356

Ta strona została przepisana.
—   346   —

Wszystkie praktyki moje przeniknęło.
Nie chciej przeciągać sądu na mą hańbę;
Wyznanie moje niech wszystko zakończy;
A bezpośredni wyrok i śmierć moja —
Oto jedyna łaska, której żądam.
Książę.  Odpowiedz wprzódy — zbliż się Maryano —
Czy z tą kobietą byłeś zaręczony?
Angelo.  Byłem, mój książę.
Książę.  A więc ją natychmiast,
Bez żadnej zwłoki pojmij za swą żonę.
Połącz ich, mnichu, a po ceremonii
Powróć tu z nimi. Dopilnuj ich, stróżu.

(Wychodzą: Angelo, Maryana, Mnich Piotr i Stroi więzienia).

Eskalus.  Bardziej mnie jego zadziwia niesława,
Niżeli dziwny odkrycia jej sposób.
Książę.  Przybliż się teraz, piękna Izabello,
Twój mnich przed chwilą księciem twym jest teraz
Ale jak wprzódy twym byłem obrońcą,
Tak dziś z odzieżą nie zmieniłem serca,
I zawsze jestem sprawie twojej wierny.
Izabella.  Przebacz mi, panie, że twoja poddanka
Śmiałam twą godność ukrytą kłopotać.
Książę.  Wszystko przebaczam, i ty, drogie dziewczę,
Z twojej mi strony równą pokaż względność.
Wiem, że śmierć brata ciąży ci na sercu,
Może się dziwisz, dlaczego się kryłem,
Czemu, chcąc życie jego uratować,
Wolałem skryty na śmierć jego patrzeć,
Niż jawnie z moją wystąpić potęgą.
Szlachetne dziewczę, wszystkie moje plany
Zmąciła zbytnia śmierci jego nagłość,
Której leniwszą przypuszczałem stopę.
Pokój mu teraz! Bo lepsze to życie,
W którem już śmierci lękać się nie trzeba,
Niż życie pełne utrapień i trwogi.
Niech cię pocieszy myśl ta, Izabello,
Że brat twój teraz szczęśliwy.
Izabella.  Daj Boże!