Jak mnie przed laty w księstwie mem widzieli.
Śpiesz Aryelu, wkrótce będziesz wolny!
Aryel. Pójdę z pszczołą kwiaty ssać,
W kielichu pierwiosnek spać.
Gdy sowa huka po wieżach
Na mych koniach, nietoperzach,
Wciąż za latem będę gnać;
Będę się po kwiatach kryć
I jak motyl błogo żyć.
Prospero. Chociaż bez ciebie smutno mi tu będzie,
Jednak ci wolność wrócę, wrócę, wrócę.
Leć niewidzialny na królewski okręt,
Znajdziesz tam majtków śpiących pod pokładem,
Obudź bosmana, obudź kapitana,
I śpiesznie obu przyprowadź tu, proszę.
Aryel. Połknę powietrze, co mnie od nich dzieli,
Wrócę nim puls twój dwa razy uderzy (wychodzi).
Gonzalo. Męki, niepokój, cuda i zdziwienie,
Wszystkie tu na tej zamieszkały wyspie.
Niech Bóg nas z strasznej wyzwoli siedziby!
Prospero. Patrz królu, czyli poznajesz Prospera,
Medyolanu skrzywdzonego księcia?
A na znak lepszy, że jestem żyjący,
Uścisk ci daję, a tobie i twoim
Moje serdeczne daję powitanie.
Alonso. Czy jesteś, czyli nie jesteś Prosperem,
Lecz duchem, siłą czarów wywołanym,
Aby, jak przody, obłąkać mój rozum,
Nie wiem, lecz czuję, że twe biją pulsa,
Jakgdyby w żywem krew płynęła ciele.
Odkąd cię widzę, duszy mej choroba,
W którą mnie dziwne wtrąciło szaleństwo,
Znika powoli; cudowne wypadki
(Byle kłamliwem nie były złudzeniem)
Czekać mi każą na cudowną powieść.
Wracam ci księstwo; przebacz mi twe krzywdy.