Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/116

Ta strona została przepisana.
—   106   —

Czekam na ciebie.
Hermia.  Dobry mój Lizandrze,
Na luk Kupida silny ci przysięgam,
Na złote ostrze jego strzał potężnych,
Na wozu Pafii gołębi cug rączy,
Na święty węzeł, co dwie dusze łączy,
Na ogień, w którym spłonęła Dydona,
Przez trojańskiego zdrajcę opuszczona,
Na śluby mężczyzn złamane tak mnogo,
Że wszystkie nasze zrównać im nie mogą,
W ateńskim gaju, w wskazanej gęstwinie,
Przyjdę do ciebie, zanim północ minie.
Lizander.  Dotrzymaj słowa. Patrz, oto Helena. (Wchodzi Helena).
Hermia.  Piękna Heleno, gdzie śpieszysz? Szczęść Boże!
Helena.  Piękną mnie zowiesz? Odwołaj nazwanie.
Ty jesteś piękną, gwiazdą biegunową
Dla Demetryusza oczu, ust twych słowo
Milsze dla niego od skowronka treli
Śród niw zielonych, gdy głogi kwiat bieli.
Ach, gdyby piękność jak choroba była,
Jakbym się chętnie twoją zaraziła!
Głos twój me usta, wzrok skradłyby oczy,
Język języka twego wdzięk uroczy.
Gdybym świat miała, byle jego zostać,
Świat chętnie oddam, by twoją mieć postać.
Naucz mnie, Hermio, sztuki, której silą
Serceby jego dla mnie tylko biło.
Hermia.  Ja się nań marszczę, on kocha bez miary.
Helena.  Gdyby mój uśmiech marszczeń twych miał czary!
Hermia.  Ja mu złorzeczę, on mi błogosławi.
Helena.  Niech cud podobny miłość moja sprawi!
Hermia.  Im silniej gardzę, tem kocha mnie więcej.
Helena.  Silniej mną gardzi, im kocham goręcej.
Hermia.  Szaleństwa jego nie we mnie przyczyna.
Helena.  W twych wdziękach; czemuż nie moja to wina!
Hermia.  Wkrótce, Heleno, przestaniesz się smucić,
Śpieszę z Lizandrem Ateny porzucić.
Nim oko moje Lizandra ujrzało,