Gdzie chcesz uciekaj; starą zmienisz powieść;
Dziś Dafne goni, Apollo ucieka,
Jastrzębia gołąb’, a trwożliwa łania
Tygrysa ściga; daremne ściganie,
Gdy trwoga goni, a ucieka męstwo!
Demetr. Twoich oskarżeń nie chcę dłużej słuchać;
Opuść mnie; jeśli gwałtem chcesz iść za mną,
Pośród gęstwiny krzywdę ci wyrządzę.
Helena. Ty mnie w świątyni, w mieście i na polu,
Wszędzie mnie krzywdzisz, twoje okrucieństwa
Na płeć mą całą zniewagę rzucają.
Jak wam o miłość bić nam się nie wolno,
Kobieta tylko słuchać zalot zdolną.
Pójdę za tobą, gorzkie piekła męki
Na niebo zmienię, ginąc z drogiej ręki.
Oberon. Niedługo, nimfo, pomsty będziesz czekać;
Wkrótce on gonić, ty będziesz uciekać.
Witaj, wędrowcze, czy przyniosłeś kwiatek?
Puk. Oto jest, królu.
Oberon. Więc daj mi go, proszę.
Znam brzegi wonne, macierzanką słane,
Gdzie w cząbrów cieniu fiołki schowane,
Górą bogaty baldachim rozbity,
Z róż jerychońskich i szypszyny szyty,
Tam, długich tańców rozkoszą zmęczona,
Tytania szuka snu śród kwiatów łona;
Tam wąż wylinę składa centkowatą,
Któraby mogła wróżek mych być szatą.
Ledwo jej oczy ten sok zwilży śpiące,
Szpetnych ją złudzeń napełnią tysiące.
Weź i ty kroplę, a szukaj po kniei,
Znajdziesz dziewicę, która bez nadziei
Kocha młodziana; zwilż jego źrenice,
Daj tylko baczność, by naprzód jej lice
Ujrzał zbudzony. Łatwo go w tym borze
Poznasz po jego ateńskim ubiorze.