Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/130

Ta strona została przepisana.
—   120   —

Do snu lulaj ją tu z nami,
Lula, lula, lulaby; lula, lula, lulaby.
Niech żadna czarów potęga
Słodkiej pani nie dosięga,
Więc dobranoc, lulaby!
2 Wróżka.  Lećmy! przymknęła źrenice;
Zostawmy jedną strażnicę.

(Wychodzą Wróżki. — Tytania zasypia. — Wchodzi Oberon).

Oberon.  Niechaj serce twe owładnie,

(wyciska kwiat na jej powieki)

Kto ci pierwszy w oczy wpadnie.
Schnij z miłości, schnij, szalona,
Czy to kota, czy to dzika,
Czy to rysia, czy bartnika
Ujrzysz naprzód rozbudzona.
Niechaj teraz sen cię łudzi,
Aż cię potwór jaki zbudzi (wychodzi).

(Wchodzą: Lizander i Hermia).

Lizander.  Mdlejesz znużona po tym błądząc lesie,
A ja ci wyznam, że zgubiłem drogę;
Wstrzymaj tu, Hermio, znużoną twą nogę,
Aż nam dzień jasny zbawienie przyniesie.
Hermia.  Dobry Lizandrze, idź spocząć na stronie;
Ja na tych kwiatach złożę moje skronie.
Lizander.  Niech darń ta jednem będzie dla nas łożem,
Jak jedną duszę we dwóch ciałach tworzym.
Hermia.  Lizandrze, jeśli kochasz Hermionę,
Zdala ode mnie idź spocząć na stronę.
Lizander.  Niewinnej myśli nie tłómacz surowo,
Niech miłość pojmie miłości mej słowo.
Chciałem powiedzieć, że miłości siła
Dwa przody serca na jedno stopiła,
Że jednych przysiąg związane łańcuchem,
Dwa przody ciała jednym żyją duchem,
Gdy więc przy tobie moją złożę głowę,
To tylko drugą złożę twą połowę.
Hermia.  Mego honoru byłoby skrzywdzeniem
Wierność kochanka krzywdzić podejrzeniem.