Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/136

Ta strona została przepisana.
—   126   —

Pigwa.  Mów, Piramie, przybliż się, Tyzby.
Piram.  Jak kwiatów bezsamicznych pachnące wyziewy —
Pigwa.  Balsamicznych, balsamicznych!
Piram.  — balsamicznych pachnące wyziewy,
Dla mnie ust twoich oddech zapachu ma tyle.
Lecz cicho! Słyszę wrzawę, zaczekaj tu chwilę,
Zobaczę, skąd ta wrzawa i wracam niebawem.

(Wychodzi).

Puk  (na str.). Nie, takiego Pirama świat jeszcze nie widział!
Tyzbe.  Czy na mnie teraz kolej?
Pigwa.  A na kogóż, jeśli nie na ciebie? Należy ci zrozumieć, że wyszedł zobaczyć wrzawę, którą słyszał i wróci za chwilę.

Tyzbe.  Promienisty Piramie, biały lilii krzaku,
Lica twe są rumiane, niby listki róży,
Rozkoszny młodzieniaszku, miluchny żydziaku,
Wierny jak rumak, który biegiem się nie nuży,
Przyjdę do ciebie, drogi, na Nygusa grobie.

Pigwa.  Na Ninusa grobie, człowieku. Ale to nie teraz należało ci mówić, to twoja odpowiedź Piramowi. Recytujesz od razu całą twoją rolę, nie czekając na pytanie. Czas ci wrócić, Piramie, twoja kolej minęła, należało ci stanąć na „biegiem się nie nuży“.

(Wchodzą,: Puk i Denko z oślą głową).

Tyzbe.  Wierny jak rumak, który biegiem się nie nuży.
Piram.  Gdybym był pięknym, Tyzbe, twoim byłbym tylko —
Pigwa.  Potworne dziwy! To figiel dyabelski, mości panowie, uciekajmy! rety! (Wybiegają wszyscy).

Puk.  Pognam was, a ze strachu każdy rozum straci,
Będzie się po bagniskach, krzakach, cierniach błąkał,
W niedźwiedzia, konia, ognia, psa, wieprza postaci
Będę ryczał, rżał, palił i szczekał i krząkał.

(Wychodzi).

Denko.  Czemu oni uciekają? To jakieś hultajstwo z ich strony, żeby mi strachu napędzić. (Wchodzi Ryjak).
Ryjak.  O Denko, co się z tobą stało? Co ja widzę na tobie?
Denko.  Co widzisz? Widzisz swoją własną oślą głowę, czy nie prawda? (Wychodzi Ryjak. — Wchodzi Pigwa).