Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/142

Ta strona została przepisana.
—   132   —

I gdy niewiernym został przeniewierca,
Wlałeś niewiarę do wiernego serca.
Puk.  Taki jest gorzki wyrok przeznaczenia:
Gdzie jeden wierny, milion wiarę zmienia.
Oberon.  Od wiatru szybszy, szukaj po tym borze,
Gdzie się ateńska Helena kryć może;
Smutki bladością lica jej pokryły,
Westchnienia świeżą z jej żył krew wypiły.
Jakąbądż sztuką przywiedź tu dziewicę;
Puk.  Lecę; me skrzydło powietrze przecina,
Szybsze od strzały z łuku Tatarzyna (wychodzi).
Oberon.  Wsiąknij, kwiatku mój czerwony,
Strzałą Kupida raniony,
Śpiącego oczaruj oko;
A gdy ujrzy ją za chwilę,
Niech w niej widzi blasku tyle,
Co w tych gwiazdach tam wysoko.
Niech na wszystkie swe cierpienia
Błaga od niej wybawienia. (Wchodzi Puk).
Puk.  Armii wróżek kapitanie,
Helena bieży w te strony,
Za nią młodzik odurzony,
Błagający o kochanie;
Wielka nas zabawa czeka.
Co głupszego od człowieka!
Oberon.  Ustąp, bo wrzawa tych ludzi
Demetryusza ze snu zbudzi.
Puk.  Gdy dwóch jednej się przymila,
Co za pyszna krotofila!
Nie znam piękniejszej zabawy,
Jak pogmatwane tak sprawy.

(Wchodzą: Lizander i Helena).

Lizander.  Nie mów, że szydząc przysięgi ci kłamię;
Od łez szyderstwo ucieka spłoszone,
Śluby miłości we łzach urodzone
Czystej, rodzimej prawdy noszą znamię.
Zwieszże szyderstwem przysięgę namiętną,
Gdy widzisz na niej wiecznej prawdy piętno?