Leontes. Rozłam więc pieczęcie,
Czytaj wyrocznię.
Pisarz (czyta). Hermiona jest czystą, Polixenes niewinnym, Kamillo wiernym poddanym, Leontes tyranem zazdrosnym. Niewinne jego dziecię prawowicie poczęte, a król żyć będzie bez dziedzica, jeśli straconej nie znajdzie.
Panowie. Błogosławiony niech będzie Apollo!
Hermiona. Błogosławiony!
Leontes. Czy wiernie czytałeś?
Pisarz. Czytałem, królu, jak na piśmie stoi.
Leontes. W całej wyroczni niema słowa prawdy;
Wszystko jest fałszem; sąd niech sądzi dalej!
Dworz. Królu, mój panie!
Leontes. Cóż to?
Dworz. Królu, me poselstwo
Zrobi mnie celem twojej nienawiści:
Syn twój, królewicz, dręczony obawą
Niepewnych skutków matki swojej sądu,
Skonał.
Leontes. Co? skonał?
Dworz. Tak, królu mój, skonał.
Leontes. Gniewny Apollo i same niebiosa
Niesprawiedliwość moją dziś chłostają.
Cóż to?
Paulina. Wiadomość zabiła królowę.
Spójrz na jej lica, na śmierci patrz dzieło!
Leontes. Weźcie królowę. Tylko zbytek żalu
Pierś jej przepełnił; życie wróci jeszcze.
Zbyt wielem własnym podejrzeniom ufał.
Błagam was, czułych nie szczędźcie zachodów,
Wróćcie jej życie! (Wychodzą: Paulina i Damy
z Hermioną). Przebacz mi, Apollo
Grzeszne bluźnierstwo przeciw twej wyroczni! —
Przywrócę dawną przyjaźń z Polixenem,
Miłość królowej odzyskam na nowo,