Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/232

Ta strona została przepisana.
—   222   —

co leży? podnieś, podnieś chłopcze i rozwiń. Tak, zobaczmy. Mówiono mi, że mnie wróżki zbogacą — to jakiś podrzutek — rozwiń — co tam znalazłeś, chłopcze?
Pajac.  Masz skarby na stare lata. Jeśli ci są przebaczone grzechy twojej młodości, masz teraz żyć z czego. Złoto! samo złoto!
Pasterz.  Wróżek to złoto i wróżek złotem się pokaże. Chłopcze, zbierz to i dobrze schowaj. A teraz, do domu! do domu najbliższą drogą! Jesteśmy szczęśliwi, chłopcze! a żebyśmy szczęśliwi zostali, trzeba tylko tajemnicy. Niech sobie, gdzie chcą, idą moje owce. Dalej, chłopcze, najbliższą drogą do domu!
Pajac.  Ty wracaj najbliższą drogą z twojem znaleźnem, ja pójdę wprzódy zobaczyć, czy niedźwiedź odszedł od szlachcica i jak wiele z niego pożarł. Niedźwiedzie są niebezpieczne tylko, kiedy głodne. Jeśli co z niego zostało, pogrzebię.
Pasterz.  Dobry to uczynek. Jeśli potrafisz rozpoznać z tego, co zostało, kto on jest, wracaj, żebyś mnie do niego poprowadził.
Pajac.  Najchętniej, a razem spuścimy go do grobu.
Pasterz.  Szczęśliwy dzień, chłopcze! co rok będziemy go obchodzić dobrymi uczynkami. (Wychodzą).


AKT CZWARTY.
(Wchodzi Czas jako Chór).

Czas.  Ja, co zacieram żale i rozkosze,
Odsłaniam prawdę i błędu mamidła,
Jako czas dzisiaj rozwijam me skrzydła;
Więc za występek nie bierzcie mi, proszę,
Jeśli szesnaście przeskoczę jesieni,
I przepaść całą zostawię wśród cieni,