Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/248

Ta strona została przepisana.
—   238   —

wiedzieć, że to jest moje rzemiosło. Więc dalej, zaczynajmy.

Autol.  Odczep mi się, bo iść muszę,
Gdzie? nie ode mnie się dowiesz.
Dorkas.  Gdzie?
Mopsa.  O, gdzie?
Dorkas.  Gdzie?
Mopsa  Wszak przysiągłeś na twą duszę,
Że sekreta mi te powiesz.
Dorkas.  Pozwól mi iść w ślady twe.
Mopsa.  Idziesz w pole lub do młyna.
Dorkas.  Czy tu, czy tam, zawsze wina.
Autol.  Nie.
Dorkas.  Co? nie?
Autol.  Nie.
Dorkas.  Mnieś przysiągł miłość bez skazy.
Mopsa.  Mnieś ją przysiągł tysiąc razy.
Więc gdzie idziesz, powiedz, gdzie?

Pajac.  Skończymy piosneczkę, jak będziemy sami. Ojciec mój i panowie w poważną zapuścili się rozmowę, nie trzeba im przeszkadzać. Chodź z nami a zabierz skrzynię. Dziewczyny, kupię prezenta dla obu, a ty, kramarzu, pokaż twoje najlepsze towary. Za mną, dziewczyny!

Autol.  (na str.). A dobrze za nie zapłacisz.
(Śpiewa). Może kupić chcesz wstążeczki,
Może szychu do czapeczki?
Gołąbeczku, wybierz sam.
Czy jedwabiu dla kochanki,
Czy przepaski, czy falbanki?
Pierwszej mody wszystko mam.
Kto pieniądze ma w kieszeni,
Niech się przybyć tu nie leni,
Za pieniądze wszystko dam.

(Wychodzą: Pajac, Autolikus, Dorkas i Mopsa. Wchodzi Sługa).

Sługa.  Panie, jest tam trzech furmanów, trzech owczarzy, trzech pastuchów, trzech świniopasów, wszyscy postroili się w kudły i nazywają się psałterzami, a mają