Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/260

Ta strona została przepisana.
—   250   —

innych zmysłów. Widzę, że teraz są czasy, w których kwitną i rosną w górę niesprawiedliwi. Co za doskonała zamiana bez dodatku! co za doskonały dodatek bez zamiany! Niema wątpliwości, tego roku bogowie patrzą na nas przez szpary, i możemy wszystko ex tempore przedsiębrać. Sam książę knuje coś nieuczciwego, wymyka się od ojca, a ciągnie za sobą klocek. Gdybym nie myślał, że uwiadomić o tem króla byłoby uczciwym uczynkiem, zrobiłbym to; ale gdy jestem pewny, że utaić całą sprawę jest łotrowstwem, nie ’mruknę słowa, żeby zostać wiernym mojej profesyi. (Wchodzą: Pasterz i Pajac) Na stronę! na stronę! Zbliża się nowa praktyka dla czynnego mózgu. Każdy zaułek, każdy sklep, kościół, trybunał, egzekucya, dostarczają roboty przemyślnemu człowiekowi.
Pajac.  Patrz tylko, patrz tylko, co z ciebie za człowiek! Tu niema innej rady, jak powiedzieć królowi, że to podrzutek, a nie krew twoja i ciało.
Pasterz.  Nie, słuchaj tylko!
Pajac.  Nie, słuchaj tylko!
Pasterz.  Słucham; kontynuj.
Pajac.  Skoro nie jest ani krwią twoją ani ciałem, krew twoja ani ciało nie obraziły króla, a tak, ani krew twoja ani ciało karane przez króla nie będą! Pokaż rzeczy, które przy niej znalazłeś, wszystkie znaki prócz tych, które ma na sobie, a jak to zrobisz, pozwól prawu, niech sobie śwista, zaręczam —
Pasterz.  Powiem królowi wszystko co do słowa, tak jest, i wszystkie figle jego syna, który, mogę powiedzieć, nie postąpił sobie uczciwie ani ze swoim ojcem, ani ze mną, chcąc mnie zrobić szwagrem królewskim.
Pajac.  Tak jest, najmniej byłbyś mu szwagrem, a wtedy łut krwi twojej byłby o nie wiem ile droższy.
Autol.  (na str.). Bardzo mądrze, moje kundle!
Pasterz.  Więc do króla! Znajdzie on w tem zawiniątku dosyć powodów, żeby się skrobać po brodzie.
Autol.  Nie wiem, ale zdaje mi się, że to zaskarżenie może przeszkodzić ucieczce mojego pana.