Armado. Chciaiem powiedzieć, że jesteś żywy w odpowiedziach. Krew mi psujesz.
Ćma. Przestaję na tej odpowiedzi.
Armado. Przeciwianie się nie popłaca u mnie.
Ćma. (na str.). Wierzę bardzo, bo nie masz szeląga.
Armado. Przyrzekłem trzy lata, razem z księciem, nauce poświęcić.
Ćma. Godzina wystarczy.
Armado. Być nie może.
Ćma. Ile czyni trzy razy jeden?
Armado. Nie jestem mocny w rachunkach; to dobre dla szynkarczyka.
Ćma. Wszak jesteś szlachcicem i szulerem, mój panie?
Armado. Nie przeczę; jedno i drugie jest pokostem doskonałego kawalera.
Ćma. Więc wiesz niewątpliwie, ile czyni as do dwójki przyrzucony.
Armado. Czyni dwa więcej jeden.
Ćma. A co nikczemne pospólstwo nazywa trzy.
Armado. Prawda.
Ćma. Jeżeli tak jest, mój panie, gdzież są trudności nauki? Już się nauczyłeś, co to jest trzy w mgnieniu oka, a jak łatwo do wyrazu trzy dodać lata i uczyć się trzy lata w dwóch wyrazach: toby ci i tańczący koń powiedział.
Armado. Cudowny rachunek!
Ćma. (na str.). Który sprowadza cię do zera.
Armado. Teraz wyznam ci, że się zakochałem; a że miłość poniża żołnierza, zakochałem się w nizkiego rodu dziewce. Gdyby dobyta szabla przeciw miłosnym humorom mogła mnie uwolnić od grzesznych o niej myśli, zabrałbym żądze do niewoli i przedał je jakiemu francuskiemu dworakowi za ukłon ostatniej mody. Gardzę westchnieniami, i sądzę, że należałoby mi wykląć się Kupidyna. Pociesz mnie, mój paziu, powiedz, jacy sławni ludzie byli zakochani?
Ćma. Herkules, mój panie.
Armado. O, słodki Herkulesie! Więcej powagi, mój paziu, przy-
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/29
Ta strona została skorygowana.
— 19 —