się nastręczyło, że wiadomości różnorodnych nabył, a żywy umysł i talent wrodzony zastąpiły dlań systematyczną naukę. Nie ulega wątpliwości, iż nad tę szkółkę początkową żadnej innej nie widział i był, w całem znaczeniu tego wyrazu, genialnym samoukiem. Odgaduje się poniekąd ta natura żywa, ten umysł przenikliwy, do ślęczenia mozolnego niezdolny, wiedzy chciwy, dla którego dosyć było wskazówek, aby, przeskakując pośrednie stopnie, sięgnął od razu tam, gdzie zwykli ludzie przychodzą leniwo i powoli.
Do szkółki łacińskiej przyjmowano tylko osiadłych mieszczan, nie młodsze nad lat siedem, dzieci tak już przygotowane, ażeby czytać i pisać umiały. Chłopcy, z wyjątkiem pary godzin spoczynku, od szóstej rano do szóstej wieczór siedzieli w szkole. Głównie uczono ich języka łacińskiego, jako niezbędnego narzędzia do nabycia nauk innych.
O tych latach młodości podania są bardzo różne i niepewne, późno zbierane, zaledwie się z sobą pogodzić dające. Ben Jonson przyznaje mu zaledwie bardzo skromną języka łacińskiego znajomość. Malone z wielu wyrażeń prawniczych wnosi, iż musiał być jakiś czas skrybentem przy adwokacie, inni go czynią nauczycielem prywatnym na wsi (Aubrey), inni (Drake) praktyki prawa i t. p.
Tych wiadomostek, jakichby był w Oxfordzie mógł nabyć, nie miał poeta, ale naukę życia i człowieka, serca i charakterów niezrównaną. Prawda, że w Juliuszu Cezarze zegary biją na wieżach, że legionom rzymskim trąby grają, że w Ardeńskiej puszczy mieszkają u niego lwy i olbrzymie węże, że w Zimowej powieści Czechy leżą nad morzem... ale uczucie i namiętność mówią bez omyłki...
Co się tyczy tego czeskiego morza, nawiasowo uczynimy uwagę, że Szekspir znalazł je w starym dramacie, który za wzór mu służył.
Podanie utrzymuje, iż ojciec wcześnie Williama odebrał ze szkoły, biorąc go sobie do pomocy; drudzy mówią, oddając go na naukę do rzeźnika! Opowiadano nawet, iż zabierając się do zabijania cielęcia, przystępował do tego aktu z uroczystością wielką i deklamował doń patetyczną mowę. Z tego wszystkiego widać, iż życie niecierpliwe wrzało wcześnie,
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/300
Ta strona została skorygowana.
XVI