Gdzie przez ten czas Szekspir przebywał, niewiadomo z pewnością, lecz najprawdopodobniej schronić się musiał do rodzinnego miasteczna Stratfordu. W roku 1603 grywało towarzystwo jego przed królową, żoną Jakóba I, a w końcu 1604 na ucztach dworskich w Whitehall jedenaście razy przedstawiono różne dramata: Miarka za miarkę, Otella, Wesołe kobiety, Komedyę omyłek, Kupca weneckiego, Henryka V. (Dokument jednak świadczący o tem, podpada wątpliwości).
Za panowania Jakóba I, miał być napisanym Macbeth, w którym znajdują się alluzye do świeżo dokonanego połączenia trzech królestw. Wieść niesie, że król po przedstawieniu tragedyi bardzo pochlebnym listem zaszczycił poetę. Oryginał jego, dziś zaginiony, miał posiadać W. Dawenant.
Około roku 1604 lub 1605 Szekspir miał, jak sądzą, usunąć się ze sceny, jako aktor, ale pisywał jeszcze dla niej. Data ściśle się jednak oznaczyć nie daje. Gdy w roku 1603 grano Sejana Ben Jonsona, Szekspir jest jeszcze wymieniony między artystami. Po roku 1604 imię jego już się wcale na spisach nie spotyka. Z Sonetów wnoszą, że poeta przykrzył już sobie swym stanem, od którego od dawna usunąć się pragnął, chociaż nie miał nad lat czterdzieści. Imię jego było już tak popularnem, iż go nieustannie nadużywano, kładąc je na wydaniach sztuk, których autorem nie był, i późniejsza surowa krytyka ze zbioru pism jego wyrzucić je musiała.
Do tej epoki wiele szczegółów, rzucających światło na nią, z wydanych przez p. Collier’a rękopismów wyczerpniętych, zbyt są podejrzanej autentyczności, aby się na nich opierać można.
Pomimo nadanego towarzystwu Szekspira tytułu królewskich artystów, teatr za Jakóba I. doznawał wielu ograniczeń i trudności. Nie był on już tak świetnym jak przed lat dziesiątkiem i Ben Jonson skarżył się na jego upadek. Swoboda, jakiej za Elżbiety doznawał, odjętą mu została.
Szekspir, który w ostatnich swych utworach, w Otellu, w Tymonie, z goryczą się wyraża o ludziach i o świecie, mógł być znużonym i zniechęconym, zażądać wreszcie spoczynku i wytchnienia przy rodzinie. Nawet w tym czasie największej jego sławy i popularności, nie zbywało mu na zawistnych
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/324
Ta strona została skorygowana.
XL