Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/43

Ta strona została przepisana.
—   33   —

Wszak ołów’ to metal ciężki, leniwy ł powolny.
Ćma.  Minime, panie, co się znaczy bynajmniej.
Armado.  Ołów’, powtarzam, metal jest leniwy.
Ćma.  A ty, mój panie, w sądach popędliwy:
Wypchnięty z strzelby ołów’ czy leniwy?
Armado.  Ha! ha! zabawny retoryczny dymek.
Mnie, widzę, strzelbą, siebie zrobił kulą:
Więc na parobka mojego cię cisnę.
Ćma.  Ognia! mój panie, a jak kula świsnę (wychodzi).
Armado.  Bystry to chłopak, rozkoszne stworzenie!
O, gwiazdy! do was moje ślę westchnienie!
Męstwo ucieka, ból duszę zalega.
Ale, jak widzę, herold mój nadbiega.

(Wchodzą: Ćma i Łepak).

Ćma.  Cuda, panie, cuda! Łeb zwichnął nogę!
Armado.  Jakaś szarada, jakaś zagadka. Więc wydeklamuj mi envoy[1].
Łepak.  Na co tu szarady i zagadki, na co envoy; to nie maść żadna. Babkowe liście, panie, babkowe liście; ni envoy, ni maść żadna, tylko babkowe liście, panie.
Armado.  Na cnotę, do śmiechu mnie pobudzasz; twoja głupia myśl porusza mi śledzionę; wzdęte płuca zmuszają mnie do śmiesznego śmiechu. O, przebaczcie mi, moje gwiazdy! Toć ta pusta pałka bierze maść za envoy, a wyraz envoy za maść.
Ćma.  Alboż inaczej myślą uczeni? Czy w envoy niema namaszczenia?

Armado.  Nie, paziu, to epilog, a prościej te słowa,
W których jaśniej poprzednia wyłuszcza się mowa.
Wyjaśnię to przykładem:
Bąk i małpa i lis stary,
Że trzej, byli nie do pary.
To jest morał, a teraz envoy.
Cma.  Ja dodam envoy, panie, powtórz tylko morał.

  1. W średniowiecznej poezyi francuskiej ostatnia strofa ody nazywała się envoy i zwykle z dedykacyą, wyrażała sens moralny całej kompozycyi. Anglicy przyjęli i formę i nazwisko envoy.