braczką, bo tak świadczy twoje nizkie położenie. Mamże nakazać ci miłość? mógłbym; mamże zmusić cię do miłości? byłbym w stanie; mamże błagać cię o miłość? to moje postanowienie. Na co zmienisz twoje łachmany? na falbany; na co łaty? na bławaty; a siebie? na mnie. Tak więc, oczekując twojej odpowiedzi, profanuję moje usta na twojej nodze, moje oczy na twoim obrazie, a moje serce na wszystkich twoich członeczkach.
Twój, w najczulszych zamiarach dla twojej służby,
Don Adriano de Armado“
Ach, czyli słyszysz, baranku ubogi,
Jak lew nemejski ryczy nie na żarty?
W pokorze ducha rzuć mu się pod nogi,
Może poigra, gdy wróci obżarty,
Lecz gdy się oprzesz, zębem bez litości
W czarnej jaskini pokruszy twe kości.
Księżnicz. Ptak, co to pisał, jakie nosi skrzydło?
Czy lepsze kiedy czytałeś piśmidło?
Boyet. Styl ten nie obcy dla mego jest ucha.
Księżnicz. Któż go zapomni, gdy go raz podsłucha?
Boyet. Nowy Monarcho[1], to Hiszpan Armado,
Co bawi króla z całą jego radą.
Księżnicz. Powiedz, przez kogo list ten był pisany?
Łepak. Przez mego pana.
Księżnicz. Gdzie miał być oddany?
Łepak. Mój pan dostojny pisał go do pani.
Księżnicz. Kto pan ten, powiedz, a kto jest ta pani?
Łepak. Pan ten jest Biron, uczciwe panisko,
A Rozalina pani jest nazwisko.
Księżnicz. Jest tu pomyłka, lecz nie mówmy o tem:
(Do Roz.) Weź to na teraz, drugi przyjdzie potem.
Boyet. Kto tu poluje, chciałbym się dowiedzieć.
Rozalina. Jeżeli nie wiesz, mogę ci powiedzieć.
- ↑ W końcu szesnastego wieku żył w Londynie Włoch obłąkanych zmysłów, którego zwykle nazywano Monarcho, bo mu się zdawało, że jest panem całego świata i że wszystkie okręty, przybywające do Londynu, jego są własnością.