Nataniel. Perge, mądry Holofernesie, perge, tylko żadnych wszeteczności.
Holofern. Będę trochę igrał z literami, bo to dowód łatwości w kompozycyi.
Kolec królewny kłując, w kozła jelenia przerzucił,
Bo jeleń kozłem został, gdy kozła przewrócił.
Przy koziołku L napisz, pięćdziesiąt ich będzie,
Będzie ich sto, gdy jeszcze drugie L przybędzie.
Nataniel. Rzadki talent!
Holofern. To dar, który posiadam; powszedni, bardzo powszedni. Wyobraźnia szalona i błędna, pełna form, figur, postaci, przedmiotów, wyobrażeń, aprehensyi, poruszeń, rewolucyi, poczętych w brzuszku pamięci, żywionych w łonie piae matris, a porodzonych przy dojrzałej sposobności. Dobry to dar jest dla ludzi, którym na bystrości nie zbywa, za co Panu Bogu dziękuję.
Nataniel. I ja też chwalę Pana za ciebie, i wszyscy moi parafianie to samoby robić powinni, bo ich synowie dobrze są przez ciebie ćwiczeni, a ich córki wielkie robią postępy pod twoim kierunkiem; jesteś też zacnym członkiem rzeczypospolitej.
Holofern. Mehercle, jeżeli ich synom nie zbywa na dowcipie, nie zbędzie im na nauce; jeżeli ich córki są otwarte, napełnię je nauką. Ale vir sapit, qui pauca loquitur. Niewieścia dusza nas pozdrawia.
Żakien. Bóg wam daj dzień dobry, panie wikary!
Holofern. Panie wikary? quasi wio kary! a skoro wio! wołasz, który z nas kary?
Łepak. A jużci ten, panie bakałarzu, który najpodobniejszy do konia.
Holofern. Niezgorzej wierzgnął; dobry połysk dowcipu w garści ziemi; dosyć ognia dla krzemienia; dosyć pereł dla wieprzaka. Pięknie, dobrze!
Żakien. Dobry panie wikary, bądź tak dobry, list mi ten przeczytaj; oddał mi go Łepak, a przysłał pan Harmata. Proszę cię, przeczytaj mi go.
Holofern. Fauste, precor, gelida quando pecus omne sub umbra Ru-