Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/79

Ta strona została przepisana.
—   69   —

Lecz nie — nie teraz — jak księżyc się mienię.
Król.  Czemu tak nagłe cofasz przyrzeczenie?
Rozalina.  Bo byłam w pełni, teraz w kwadrze stoję.
Król.  Księżyc księżycem, pełny czy dwurogi;
Żwawo, do tańca! słyszysz skoczne tony?
Rozalina.  Słyszą je uszy.
Król.  Niech słuchają nogi.
Rozalina.  Skoro przypadek w te przygnał was strony
Z ostatecznego ziemi naszej krańca,
Przyjmij mą rękę — ale nie do tańca.
Król.  Na co więc ręka? jakie twoje cele?
Rozalina.  Aby się rozstać, jak dwaj przyjaciele.
Teraz dyg jeden i piękne: żegnamy!
Król.  Jakto? i więcej nic nie otrzymamy?
Bądź szczodrobliwszą, błagam najgoręcej.
Rozalina.  Za taką cenę nie dostaniesz więcej.
Król.  Twe towarzystwo po twej kupię cenie,
Powiedz ją tylko.
Rozalina.  Twoje oddalenie.
Król.  Dać go nie mogę.
Rozalina.  To, kochany panie,
I nas nie kupisz. Przyjm więc pożegnanie,
Dwa dla twej maski, dla siebie połowę.
Król.  Odmawiasz tańca, przedłuż choć rozmowę.
Rozalina.  Chyba na stronie.
Król.  Nie ja się pożalę.

(Rozmawiają na stronie).

Biron  (do Księżniczki). Piękna, na słodkie twoje słówko liczę.
Księżnicz.  Miód, mleko, cukier — masz więc trzy słodycze.
Biron.  Trzy twe słodycze nie są mi do miary,
Dodam malmazyę, krupnik, lipiec stary,
Z trójki słodyczy zrobi się ich szóstka:
A co? czy dobrze wyrzucona kostka?
Księżnicz.  Bywaj mi zdrowa, ty siódma słodkości!
Bo nie mam chęci w fałszywe grać kości.
Biron.  Jedno wprzód słówko powiedzieć chcę tobie.
Księżnicz.  Byle nie słodkie.
Biron.  Wre mi żółć w wątrobie.