Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/89

Ta strona została przepisana.
—   79   —
(Armado rozmawia z Królem i oddaje mu papier).

Księżnicz.  Czy człowiek ten bożym jest sługą?
Biron.  Dlaczego pytasz się o to, pani?
Księżnicz.  Bo nie mówi jak boże stworzenie.
Armado.  To wszystko jedno, mój piękny, słodki, miodowy monarcho, bo przysięgam, że bakałarz jest to człowiek nadzwyczaj fantastyczny; zbyt, zbyt tylko próżny; ale zostawmy wszystko, jak powiadają, alla fortuna della guerra. Pokój waszym duszom, najmajestatyczniejsza paro! (wychodzi).
Król.  Możemy się spodziewać niepospolitej reprezentacyi bohaterów. On przedstawia trojańskiego Hektora; parobek Wielkiego Pompejusza; pleban Alexandra; paź Armada Herkulesa; a bakałarz Judasza Machabeusza. Gdy rzeczy pójdą dobrze w pierwszem przedsięwzięciu, Czterej zmienią ubranie i przedstawią pięciu.
Biron.  Już w pierwszej części będzie ich pięciu.
Król.  Mylisz się.

Biron.  Zobaczmy: bakałarz, paliwoda, klecha, pajac i paź —
Gdybyście i z latarnią szukali po świecie,
Podobnych bohaterów pięciu nie znajdziecie.
Król.  Okręt rozwinął żagle i przypływa.

(Wnoszą krzesła dla Króla, Księżniczki i t. d).


Intermezzo dziewięciu bohaterów.
(Wchodzi Łepak, zbrojny, jako Pompejusz).

Łepak.  „Jam jest Pompejusz“ —
Boyet.  Kłamstwo, kłamstwo, mości panie!
Łepak.  „Jam jest Pompejusz“ —
Boyet.  I z lampartem na kolanie.

Biron.  Dobrze powiedziałeś, stary szyderco, chcąc niechcąc, muszę być twoim przyjacielem.

Łepak.  „Jam jest Pompejusz tak nazwany Gruby“ —
Dumain.  Wielki.
Łepak.  Prawda, panie, Wielki;
„tak nazwany Wielki,
Przed którego orężem drżał bohater wszelki;
Idąc wybrzeżem, trochę wyboczyłem z drogi,