Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/97

Ta strona została przepisana.
—   87   —

Pokutuj ciężko, dopóki na niebie
Gwiazdy rocznego nie dopełnią biegu.
Jeśli surowe i samotne życie
Nie zmieni uczuć w żarach krwi poczętych;
Jeśli post, zimno i twarde posianie
Pięknego pączka miłości nie zwarzą,
Lecz miłość próby wytrzyma niezmienna:
Wracaj po roku, a w wierność twą ufny
Wymagaj śmiało spełnienia przyrzeczeń,
A na tę rękę, którą ci podaję,
Ja twoją będę; tymczasem, rok cały,
W domu żałoby samotna się zamknę,
I łez potokiem będę opłakiwać
Gorzką pamiątkę śmierci mego ojca.
Jeśli odmówisz, rozplątamy dłonie,
Niepamięć słowa nasze niech pochłonie.
Król.  Gdy się nie poddam tej lub większej próbie,
Gdzie duch się wzniesie, a wiara odżyje,
Niech śmierć mnie nagła w ojców złoży grobie!
Odtąd me serce w piersiach twoich bije.
Dumain.  A mnie co droga kochanka zapowie?
Katarz.  Przez rok się cały Bożej poleć pieczy,
Proś, niech samotność cztery da ci rzeczy:
Żonę, uczciwość i brodę i zdrowie.
Dumain.  Mamże powiedzieć: dzięki, piękna żono?
Katarz.  Nie, nie, mój panie, bo przez rok ten cały
Będę na wszystkie głuchą madrygały.
Powracaj z królem z pokutą skończoną,
A jeśli znajdę do zbycia miłości,
Może ci trochę ustąpię z litości.
Dumain.  Serce to wierność przez rok ci dochowa.
Katarz.  Lecz nie przysięgaj, byś nie złamał słowa.
Longav.  A co Marya?
Marya.  Gdy rok przyjdzie drugi,
W miejsce żałoby ślubny włożę wieniec.
Longav.  Będę cierpliwy — lecz termin to długi.
Marya.  Podobny tobie, bo żaden młodzieniec
W niewielu wiosnach tak w górę nie strzelił.