Ta strona została skorygowana.
KRÓL HENRYK VI.
CZĘŚĆ I.
Mówiliśmy już o genezie historycznego dramatu Szekspira. Poeta wziął myśl jego od swoich poprzedników, zastał tkankę i treść gotową, na niej tylko, mniej lub więcej ją zmieniając i przerabiając, wyciskał piętno swoje. Tak samo i w tragedyach; w komedyach nawet posługiwał się częstokroć starymi dramatami; ale tam mógł sobie postąpić swobodniej, gdy historye, do których scen, już niemal uświęconych, nawykli słuchacze, mało się przerabiać dawały; częstokroć zmiany, jakie czyni poeta, są na pozór małe, lecz siła w nich leży wielka, która jednem słowem przetwarza całkowicie, nową nadaje postać osobom działającym, nowy charakter scenom.
Treść historyczna, którą poprzednicy Szekspira wzięli z kronik i podań, trzymała poetę w żelaznych okowach; słuchacze wymagali scen znanych im, jako rzeczy należnej; poprawiający autor stare nieforemne dramata, musiał się trzymać z góry mu narzuconego wątku, gdyż odstępując od niego słuchaczomby się naraził. Chcieli mieć tę historyę przeszłości chlubnej i nieszczęśliwej, całą w tych luźnych i źle spojonych scenach przedstawioną i uobecnioną. W historyach Szekspir był tylko korektorem bezimiennych po większej części pisarzy, co pierwsi te widowiska dziejowe wyprowadzili na scenę.