Chory, na noszach na plac boju przyszedł,
I wrogów pobił. Tak i mnie się zdaje,
Że dodam życia sercom mych żołnierzy,
Bo zawsze zgodnie z sercem mojem biły.
Talbot. Duch nieugięty w konającej piersi!
Niech i tak będzie. Strzeż Boże Bedforda!
Więc dzielny książę Burgundyi, bez zwłoki
Zgromadźmy nasze siły rozprószone,
Na nieprzyjaciół uderzmy chełpliwych.
Kapitan. Sir John Fastolfie, gdzie pędzisz tak spiesznie?
Fastolfe. Gdzie pędzę? Szukam w ucieczce ratunku,
Widzę, że znowu grozi nam przegrana.
Kapitan. Chcesz, uciekając, Talbota opuścić?
Fastlfe. Opuścić wszystkich Talbotów na świecie,
Ratować życie (wychodzi).
Kapitan. Tchórzliwy rycerzu,
Bodaj nieszczęście za tobą goniło! (wychodzi).
Bedford. Uleć do nieba teraz duszo moja,
Gdy oczy wrogów widziały porażkę!
Co jest szalonych ludzi moc i dufność?
Ci, co przed chwilą nam się urągali,
W ucieczce teraz szukają zbawienia.
Talbot. Stracone w jednym dniu i odzyskane!
Książe Burgundyi, honor to podwójny.
Lecz Bogu tylko sława z tej wygranej!
Ks. Burg. W me cię oprawiam serce, dzielny lordzie!
Tam z czynów twoich buduję monument
Chwały i męstwa.
Talbot. Dziękuję ci, książę,
Lecz gdzie Dziewica? Wszystko mi się zdaje,
Że jej przyjaciel dyabeł sobie zaspał.
Gdzie się podziały Bękarta przechwałki?