Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/198

Ta strona została skorygowana.

By się do Dover bezpiecznie dostali,
Bez opóźnienia wybiegli na morze.

(Wychodzą: król Henryk i jego poczet, Gloucester, Exeter i posłowie).

Winchest.  Lordzie legacie, zatrzymaj się chwilę,
Odbierz wprzód summę, którą obiecałem
Przesłać do Ojca świętego szkatuły
Za mej godności poważne oznaki.
Legat.  Chętnie do waszej przychylam się woli.
Winchest.  Teraz Winchester nie uchyli czoła,
I będzie równy parom najdumniejszym.
Humphreyu Gloucester, wkrótce się przekonasz,
Że ni godnością, ani rodu chwałą
Nie będziesz dłużej kardynała panem;
Albo mnie zgiętem powitasz kolanem,
Lub buntem ziemię zamącę tę całą. (Wychodzą).

SCENA II.
Francya. Płaszczyzny Anjou.
(Wchodzą: Karol książę Burgundyi, Alençon, Dziewica, wojsko w marszu).

Karol.  Wieść ta w nas wszystkich ducha może podnieść,
Powstali bowiem dzielni Paryżanie,
I na francuską przeszli znowu stronę.
Alençon.  Więc śpiesz co prędzej do Paryża, książę,
Nie trzymaj armii w zgubnej bezczynności.
Dziewica.  Pokój im, jeśli do nas wrócą znowu,
Lub ich pałace niech w gruzy upadną!

(Wchodzi Posłaniec).

Posłaniec.  Szczęście naszemu dzielnemu wodzowi,
Pomyślność wszystkim jego towarzyszom!
Karol.  Jakie nam wieści przednia straż nadsyła?
Posłaniec.  Dwa sił angielskich oddzielne korpusy
Znowu się w jeden wielki zlały zastęp,
I lada chwila chcą na was uderzyć.
Karol.  Trochę za późne twoje ostrzeżenie;
Gotowych jednak znajdzie nieprzyjaciel.