Spalcie ją, nie dość dla niej szubienica (wychodzi).
York. Na stos ją wiedźcie, zbyt długo już żyła,
Świat napełniając swoją złośliwością.
Dziewica. Słuchajcie, kogo na stos skazujecie:
Nie jestem córką biednego pasterza,
Jestem gałązką królewskiego szczepu,
Świętą, cnotliwą, darem bożej łaski
Na wielkich cudów spełnienie wybraną.
Lecz wy, rozpustą waszą pokalani,
Krwią niewiniątek bezgrzesznych zbroczeni,
Tysiącznych przywar popsuci zgnilizną,
Że łask nie macie innym udzielonych,
Sądzicie zaraz, że kto cuda robi,
Tylko z dyabelską robi je pomocą.
Lecz sąd wasz mylny, Joanna d’Arc bowiem
Była dziewicą od lat niemowlęcych,
I w myślach nawet jest niepokalaną,
A krew jej czysta, okrutnie wylana,
O pomstę będzie do bram niebios wołać.
York. To bardzo pięknie. Na stos ją prowadźcie.
Warwick. A pamiętajcie, skoro jest dziewicą,
Nie szczędzić drzewa; na fatalnym stosie
Polejcie smołę, by jej męki skrócić.
Dziewica. Nicże okrutnych serc waszych nie wzruszy?
A więc, Joanno, wyjaw twoją słabość,
Która ci prawa zapewni przywilej.
Jestem ciężarną. Krwawi rozbójnicy,
Jeśli na straszną śmierć mnie posyłacie,
Nie zabijajcie dziecka w mojem łonie.
York. Broń Boże! Święta Dziewica ciężarną?
Warwick. To cud największy z wszystkich twoich cudów;
Na toż surowej twojej przyszło cnocie?
York. Znając jej figle z Delfinem, wiedziałem,
Że to jej będzie ostatnią ucieczką.
Warwick. Lecz my nie chcemy bękartów, a zwłaszcza
Gdy tych bękartów Karol ma być ojcem.
Dziewica. Nie Karol mego dziecięcia jest ojcem;
Alençon umiał zyskać moją miłość.
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/206
Ta strona została skorygowana.