Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/239

Ta strona została uwierzytelniona.

Salisbury.  Skończ, synu. Powiedz, proszę, Buckinghamie,
Czemu pierwszeństwa Somerset godniejszy?
Małgorz.  Czemu? Bo taka królewska jest wola.
Gloucest.  Król dość jest stary, by sam sąd swój wyrzekł.
Nie rzecz kobieca sprawa tej natury.
Małgorz.  Jeśli dość stary, z jakichże powodów,
Jeszcześ jest, książę, jego protektorem?
Gloucest.  Królestwa tylko jestem protektorem;
Urząd mój złożę na jego rozkazy.
Suffolk.  Więc złóż; zuchwalstwu twemu połóż koniec.
Od pierwszej chwili twego panowania
(Bo któż jest królem tutaj oprócz ciebie?)
Publiczna sprawa do upadku dąży.
Delfin zwyciężył na francuskiej ziemi,
A tu, parowie i angielska szlachta
Niewolnikami władzy twojej byli.
Kardynał.  Lud zubożyłeś, a przez twoje zdzierstwa
Schudła, ścieńczała kapłańska skarbona.
Somerset.  Ubiór twej żony, pyszne twe pałace
Do dna publiczny skarb już wyczerpały.
Bucking.  Wszelkie granice prawa przekroczyło
Twe okrucieństwo w karaniu występnych,
I ciebie teraz pod sąd daje prawa.
Małgorz.  Sprzedarz urzędów, sprzedaż miast we Francyi,
Jeśli się sprawdzą nasze podejrzenia,
Wnet ci bez głowy skakaćby kazała.

(Wychodzi Gloucester; królowa upuszcza wachlarz).

Podaj mi wachlarz; nie możesz, kochanko?

(Daje policzek księżnie).

Ah, to ty, pani? o, przebacz mi, proszę.
Księżna.  To ja, ja byłam, ja, dumna Francuzko.
Gdybym twych wdzięków memi paznokciami
Mogła dosięgnąć, na twojejbym twarzy
Dziesięć przykazań moich wypisała.
Król Henr.  Przebacz jej, ciotko, czyn to mimowolny.
Księżna.  Czyn mimowolny? Póki czas, daj baczność!
Ona i ciebie jak dziecko spowija.
Choć na tym dworze pan w spódnicy chodzi,