Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/245

Ta strona została skorygowana.

Tak ptak jak człowiek chętnie pnie się w górę.
Suffolk.  Nic w tem dziwnego, najjaśniejszy panie,
Że tak góruje sokół protektora,
Wie, że pan jego lubi szczytnie bujać,
I nad sokoła wybiega swą myślą.
Gloucest.  Podły to umysł, milordzie Suffolku,
Co nie potrafi nad ptaka wylecieć.
Kardynał.  Wiem, żeby pragnął nad chmurami pływać.
Gloucest.  Zapewne; a ty, lordzie kardynale,
Czybyś nie pragnął do nieba zalecieć?
Król Henr.  Do tej skarbnicy wiecznego wesela!
Kardynał.  Na ziemi twoje niebo; oczy twoje
I twoje myśli krążą bez ustanku
Koło korony, skarbu twego serca,
Ty niebezpieczny, zgubny protektorze,
Co króla twego i kraj twój tak zwodzisz.
Gloucest.  Jakże kardynał nasz się zacietrzewił!
Tantane animis coelestibus ira?
Ksiądz tak gorący? Skryj lepiej złość twoją,
Z tylą świętości łatwo ci to będzie.
Suffolk.  Niema tu więcej złości, jak przystoi
Tak dobrej sprawie, tak złemu parowi.
Gloucest.  Jak kto, milordzie?
Suffolk.  Jak ty, protektorze,
Jeśli pozwolisz prawdę mi powiedzieć.
Gloucest.  Twoje zuchwalstwo całej znane Anglii.
Małgorz.  Jak i Gloucestera znana jest ambicya.
Król Henr.  Dobra królowo, nie podniecaj, proszę,
Ognia niezgody w moich wściekłych parach:
Błogosławiony, kto przynosi pokój.
Kardynał.  Niechajże będę ja błogosławiony
Za pokój, który z dumnym protektorem
Pragnę skojarzyć ostrzem mego miecza.
Glouc.  (na str. do Kard.). Na honor, święty stryju, jakże pragnę,
Aby do tego przyszło!
Kardynał  (na stronie).Kiedy zechcesz.
Gloucest.  (na stronie). Tylko nie szukaj mnogich popleczników,
Lecz sam za swoje odpowiedz zuchwalstwo.