Ely. Jakie przeszkody wykład ten przerwały?
Canterb. O posłuchanie wówczas właśnie prosił
Francuski poseł, a jak mi się zdaje,
Już wyznaczona nadchodzi godzina.
Czy biła czwarta?
Ely. Przed chwilą.
Canterb. Więc idźmy
Tego poselstwa dowiedzieć się treści,
Choć ją, nim Francuz swe otworzy usta,
Mógłbym z domysłu bez trudności orzec.
Ely. Idźmy; ciekawy jestem posłuchania.
Król Henr. Gdzie jest dostojny milord Canterbury?
Exeter. Niema go tutaj.
Król Henr. Poślij poń, mój stryju.
Westmor. Czy francuskiego posła mam wprowadzić?
Król Henr. Jeszcze nie; nim mu damy posłuchanie,
Pragniemy pewne trudności rozwiązać,
Co nas kłopoczą względem nas a Francyi.
Canterb. Niech Bóg i jego aniołów zastępy
Twojego strzegą tronu, panie, długo
Ozdobą tronu tego cię zostawią!
Król Henr. Dzięki wam. — Teraz uczony milordzie
Rzecz prowadź dalej; wyłóż nam sumiennie
I sprawiedliwie, czy prawo Salickie
W francuskich ziemiach obowiązujące,
Mym wymaganiom szkodzi lub pomaga.
Uchowaj Boże, drogi, wierny lordzie,
Byś miał fałszować sąd twój, lub nakręcać,
Albo sumienie twe obarczać grzechem