Bez skarbów, berła, ziemi i poddanych.
Dyabelską sztuką do wielkości wzrósłeś,
Twej własnej matki zakrwawione serce
Chciwie pożarłeś, jak ambitny Sylla.
Sprzedałeś Francy i księstwa Maine i Anjou,
Za twą przyczyną fałszywy Normandczyk
Podniósł bunt, nasze zwierzchnictwo odrzucił,
Wymordowała Pikardya swych rządców,
Rannych żołnierzy wygnała w łachmanach.
Książęcy Warwick i wszyscy Nevile,
Których miecz nigdy na próżno nie błyszczał,
Przez wstręt ku tobie zbrojno się podnieśli,
A dom Yorków, odarty z korony
Przez niewinnego króla śmierć okrutną,
I przywłaszczenie dumnego tyrana,
Zemstą goreje; już jego sztandary
Zwycięstwo wróżą słońcem na pół mglistem
Pod którem stoi; Invitis nubibus[1].
Cały lud Kentu do rokoszu stanął,
Gdy hańba, nędza na domiar wszystkiego
Do królewskiego wczołgały się zamku;
Wszystko przez ciebie. Precz z nim! niechaj ginie.
Suffolk. Gdybym piorunem jak Bóg mógł wystrzelić
Na tych nikczemnych, podłych niewolników!
Nędzników lada pomyślność nadyma:
I on, że lichej dowódcą jest szkuty,
Przemawia do mnie groźniej niż Bargulus[2],
Potężny niegdyś korsarz Iliryjski.
Truteń miód kradnie, lecz orlej krwi nie ssie.
Nie, być nie może, abym tu miał zginąć
Z ręki nizkiego tak jak ty wasala.
Nie strach twe słowa lecz wściekłość mą budzą.
Do Francyi płynę z poselstwem królowej;
Rozkaz ci daję, byś mnie wolno puścił.
Kapitan. Walterze —
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/287
Ta strona została skorygowana.