Whitem. Idźmy, gdzie śmierć na cię czeka.
Suffolk. Pene gelidus timor occupat artus —
Ciebie się boję.
Whitem. Że słusznie się boisz,
Dam ci dowody, nim się rozstaniemy.
Zmięknąłeś teraz; czy się upokorzysz?
1 Szlach. Błagaj go, panie; przemów doń uprzejmie.
Suffolk. Język Suffolka twardy jest i dumny,
Nie do próśb przywykł ale do rozkazów.
Nie myślę prośbą pokorną zaszczycać
Podobnych jemu; niech głowę mą raczej
Na pień poniosę, nim ugnę kolano
Chyba przed Bogiem jednym i mym królem.
Niech wprzód ta głowa na palu zawiśnie,
Nim ją odkryję przed mym masztelarzem.
Prawdziwy szlachcic śmierci się nie boi:
Więcej ja mogę znieść, niż ty wykonać.
Kapitan. Weź go co prędzej i zamknij mu gębę.
Suffolk. Pokażcie całe wasze okrucieństwo,
By śmierć ma była na wieki pamiętną.
Wielki mąż nieraz z ręki ciury zginął:
Rzymski bandyta i junak nikczemny
Zamordowali słodkiego Tuliusza;
Bękarcia ręka Brutusa przebiła
Cezara serce; od dzikich wyspiarzy
Zginął Pompejusz Wielki; niechże teraz
I książę Suffolk z rąk korsarzy ginie.
Kapitan. Wolą jest naszą, by puścić jednego
Z tych panów, których przyjęliśmy okup.
Więc spiesz się; inni zostaną tu z nami.
Whitem. Niech głowa jego i kadłub tu leżą,
Aż je kochanka królowa pogrzebie (wychodzi).
1 Szlach. O, jak okrutne, krwawe widowisko!
Ja ciało jego poniosę do króla;