Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/301

Ta strona została skorygowana.

wtarzam. Utnijcie mu głowę natychmiast, a potem wpadnijcie do domu jego zięcia, sir Johna Cromera, utnijcie mu także głowę i przynieście mi tu obie na dwóch palach.
Wszyscy.  Stanie się po twojej woli.
Lord Say.  Rodacy, gdyby na wasze modlitwy
Bóg tak był głuchy, jak wy na me prośby,
Jaki los będzie dusz waszych po śmierci?
Miejcie więc litość, darujcie mi życie.
Cade.  Precz z nim! i wykonajcie moje rozkazy. (Wychodzi lord Say pod strażą). Najdumniejszy par królestwa nie upilnuje głowy na barkach, jeśli mi nie zapłaci haraczu; żadna dziewka nie pójdzie za mąż, jeśli mi wprzódy nie zapłaci pozwolenia dziewictwem; mężowie mają mi podlegać in capite, a polecam i rozkazuję, żeby ich żony były tak wolne, jak może serce zapragnąć, a język wypowiedzieć.
Dick.  A kiedy, milordzie, pójdziemy na Cheapside brać towary na rachunek?
Cade.  Rozumie się, natychmiast.
Wszyscy.  Prześlicznie!

(Wchodzą buntownicy z głowami lorda Saya i jego zięcia).

Cade.  A to czy nie prześliczniej? Niech się pocałują; wszak się kochali za życia. Rozłączcie ich teraz, żeby się nie porozumieli względem wydania reszty miast we Francyi. Żołnierze, odłóżcie rabunek miasta do nocy, bo myślą jest naszą objechać ulice z temi głowami na czele zamiast buław; a niech się na każdym rogu całują. Naprzód! (Wychodzą).

SCENA VIII.
Southwark.
(Alarm. Wchodzi Cade z całą swoją zgrają).

Cade.  Przez Fish-street, do rogu Świętego Magnusa! Bić, mordować wszystko! trupy do Tamizy! (Słychać trąbkę parlamentarską, potem sygnał odwrotu). Co się to zna-