Ale patrz, Francya w twem znalazła łonie
Gniazdo serc pustych, które zdrady złotem
Napełnia skrzętnie; trzech ludzi zepsutych,
Pierwszy z nich Ryszard hrabia Cambridge, drugi
Lord Scroop of Masham, sir Thomas Grey trzeci
Z Northumberlandu, za francuskie złoto
Zawarli układ z przelękłym Francuzem,
Że z rąk ich król nasz (jeżeli potrafią
Zdrada i piekło obietnic dotrzymać)
Zginie w Southampton, nim na okręt wsiądzie.
Bądźcie cierpliwi, a czas i odległość
W śpiesznym pochodzie sztuka nasza skróci.
Już odebrali złoto, dali słowo,
Król już opuścił stolicę, a scenę
Musimy teraz do Southampton przenieść,
I tam, słuchacze, zasiądziecie ławy.
Stamtąd bezpiecznie popłyniecie z nami
Do brzegów Francyi, i z nami wrócicie.
By wam spokojną zapewnić żeglugę,
Zaczarujemy ciasne mórz rękawy,
Zrobim, co można, by nikt z naszych gości
Morskiej choroby nie uczuł tu mdłości;
Lecz was w Southampton nie wprzód powitamy,
Aż król stolicy swej opuści bramy.
Bardolf. Kapralu Nym, szczęśliwe spotkanie.
Nym. Dzień dobry, poruczniku Bardolfie.
Bardolf. No, jakże? Czy chorąży Pistol zawsze twoim przyjacielem?
Nym. Co do mnie, nie dbam o to. Niewiele ja mówię, ale jak się nadarzy pora, to pogadamy. Ale będzie, co będzie. Nie śmiem bić się, ale przymrużę oczy, a nadstawię moje żelazo; zwyczajna to klinga, ale cóż z tego? Dość jeszcze dobra, żeby upiec na niej ka-