Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/53

Ta strona została skorygowana.

Możesz mi wierzyć, różnicę w nim znajdziesz,
Jak z dziwem jego znaleźli poddani
Między młodości jego obietnicą,
A czem dziś został. Czas on bowiem dzisiaj
Do ostatniego waży nawet grana.
Tę prawdę w waszych wyczytacie stratach,
Byle swój pobyt we Francyi przedłużył.
Król Fr.  Moją odpowiedź jutro odbierzecie.
Exeter.  Odpraw nas śpiesznie królu, bo inaczej
Sam przyjdzie pytać o zwłoki powody;
Już bowiem przybił do ziemi tej brzegów.
Król Fr.  Dam wam odprawę wkrótce; me warunki
Będą korzystne. Długość jednej nocy,
Krótka to chwila i krótkie wytchnienie,
Gdzie się tej wagi rozstrzygają sprawy. (Wychodzą).
Chór.  Tak nasza scena, wyobraźni skrzydłem
Z miejsca na miejsce jak myśl szybka leci.
A więc przypuśćcie, żeście już widzieli
Zbrojny majestat króla na pokładzie,
A jego flotę, jedwabną banderą
Młodego Feba lica wachlującą;
Niech wyobraźnia pokaże wam teraz
Pnących się majtków po konopnych szczeblach,
Do usz wam wwieje świst ostrej piszczałki
Ład przynoszącej pomieszanym dźwiękom;
Patrzcie, jak żagle wiatrów niewidomych
Wydęte tchnieniem, niosą ciężkie nawy
Po morskich bruzdach z falą się pasując.
Stańcie nad brzegiem, ścigajcie źrenicą
Miasta tańczące na wodzie niestałej,
Ta flota bowiem miastem się wydaje
Majestatycznie do Harfleur płynącem.
Za nią więc, za nią! Przyczepiajcie myśli
Do naw tych steru, a zostawcie Anglię,
Cichą jak północ, pod bezpieczną strażą
Pradziadów, niewiast starych i niemowląt,
Z siłą uwiędłą albo nie rozwitą;
Bo gdzież jest młokos, na którego brodzie