„Hastings na drodze wstrzymał się chwilę dla przyjęcia komunii od księdza, którego spotkał na Tower-Street. Proszącego o nią Tomasz odciągnął śpiesznie, wołając nań: — Jedźmy milordzie, co tam tak długo z księdzem rozmawiasz? Przecież ci jeszcze księdza nie potrzeba? I rozśmiał mu się w oczy, jakby chciał powiedzieć: Będziesz go wkrótce potrzebował. Hastings wcale się nie domyślał, coby to znaczyć miało; ale ci, co te słowa słyszeli, przypomnieli je sobie następnej nocy“.
„Niewinny Hastings nie podejrzywał nic, nigdy weselszym nie był i nigdy — co często bywa znakiem zmiany — nie czuł się pewniejszym życia. Trudno uwierzyć, jak szalone zaufanie miał ten człowiek, będąc tak blizkim śmierci“.
Morus ze szczegółami opisuje całą przejażdżkę do Tower; posłuchajmy końca:
— „Lordowie zasiadali właśnie i naradzali się, gdy protektor wpośród nich się zjawił — była godzina dziewiąta. Pozdrowił ich grzecznie, tłómacząc się z opóźnienia tem, iż tego ranka zaspał nad miarę. Chwilkę pomówiwszy z nimi, odezwał się do biskupa Ely: „Milordzie, doskonałe masz poziomki w ogrodzie swoim w Holborn, pozęstujże nas niemi. Bardzo chętnie, milordzie, odparł biskup, radbym mieć coś lepszego, czembym wam równie łatwo mógł usłużyć“. — I natychmiast posłał jednego ze swych ludzi po misę poziomek. Żywe zawiązawszy rozprawy, protektor prosił lordów, aby się bez niego obeszli na chwilę — i wyszedł. Między godziną dziewiąta a jedenastą powrócił do radnej sali, ale całkiem zmieniony, z twarzą pełną zajadłości i gniewu, z brwiami namarszczonemi, czołem posępnem, zakąsując wargi, — zajął swoje miejsce. Wszyscy lordowie przelękli się, okrutnie ich zdziwiło obejście się i nagła zmiana, nie wiedzieli bowiem, co się mogło stać protektorowi. W chwilę potem, przerwał milczenie temi słowy:
— Na co zasługują ci, co rozmyślają nad tem i knują, jakby się mnie pozbyli, mnie, tak blizkiego krewnego króla i protektora jego królestwa? Słysząc to pytanie, osłupieli lordowie, siedzieli milczący, w duchu rozmyślając, do kogo mogło stosować się to pytanie, przeciw któremu każdy z nich zabezpieczonym się zdawał. Naostatek lord Hastings, któremu
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/121
Ta strona została skorygowana.