Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/249

Ta strona została przepisana.

kiemi natchnęła nas gorliwość i poszanowanie dla miłości waszej.
— Panowie — odpowiedziała królowa — dziękuję wam za dobre chęci, ale nie mogę tak nagle odpowiedzieć na żądanie wasze. Byłam przy robocie z kobietami memi, ani myśląc wcale o tej sprawie a potrzebaby mi było długiego zastanowienia i lepszej głowy niż moja, by odpowiedzieć tak szlachetnym, uczonym jak wy mężom. Potrzebowałabym dobrych rad w sprawie tak z blizka mnie dotyczącej, ale rady i współczucia, jakie znaleźć mogę w Anglii, nie mogą być korzystne dla mnie. Sądzicież, pytam was panowie, że którykolwiek z Anglików doradzcąby mógł być dla mnie, lub przyjacielem, przeciwko królewskiej woli? Nie — zaprawdę nie — panowie, jam biedna kobieta nie mająca zdolności i światła potrzebnego, aby odpowiedzieć uczonym, doświadczonym jak wy, w sprawie tak ważnej — i t. d.
I to mówiąc — dodaje Cavendish — wzięła milorda za rękę, poprzedzając go razem z drugim kardynałem idącego do pokojów mieszkalnych, gdzie długą mieli naradę.
My, z drugiego pokoju, słyszeliśmy niekiedy królowę, mówiącą bardzo głośno, ale nie mogliśmy zrozumieć, co się tam działo. Po naradzie, kardynałowie wyjechali i poszli królowi donieść o swej rozmowie z królową, a potem wrócili do domu na wieczerzę.
Wolsey dopiero rozdzieliwszy króla z Katarzyną, spostrzega się zapóźno, że Annę Bullen, luterkę, na tron wprowadzić może, że nieopatrznością swą religii i kościołowi zgotował niebezpieczeństwo. Pomsta się zbliża; król chce się żenić z Anną Bullen, Wolsey mu swata księżniczkę d’Alençon.
Próżne i zapóźne starania!
Dogadzając osobistej zemście, Wolsey herezyę wprowadził na zamek i tron królewski. Usiłuje się opierać — nadaremnie. Mści się nad nim jego własna pycha i chciwość. Wolsey popada w niełaskę, zrzucony ze swej stolicy, odarty, wygnany, zostaje zastąpionym przez pokornego Cranmera, który nie lęka się herezyi, bo ją poślubia.
Wolseya chwile ostatnie odmalowane są z poczuciem głębokiem ludzkiej natury, jaka odznacza Szekspira. Bez gniewu