Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/276

Ta strona została przepisana.

Król Henr.  Przybliż się, proszę, lordzie szambelanie.
Kto jest ta piękność?
Szambel.  Miłościwy królu,
To Anna, córka wicehrabi Rochford,
Tomasza Bullen, a jedna z dam dworskich.
Król Henr.  Smaczny to kąsek! — Byłoby niegrzecznie
Wziąć cię do tańca, a nie pocałować.
Pragnę wnieść zdrowie, które pójdzie kołem.
Wolsey.  Tomaszu Lovell, czy bankiet gotowy
W prywatnej sali?
Lovell.  Już stół zastawiony.
Wolsey.  Królu mój, taniec ten rozgrzał cię trochę.
Król Henr.  Może za wiele.
Wolsey.  W tej pobocznej sali
Znajdziemy więcej niźli tutaj chłodu.
Król Henr.  Niech każdy swoją poprowadzi damę.
Zostaniesz ze mną, słodka tanecznico.
Cieszmy się teraz! Lordzie kardynale,
Mam wnieść toastów jakie pół tuzina
Za dam tych zdrowie, raz jeszcze pójść w taniec,
A marzyć potem, kto był najszczęśliwszy.
Niech w instrumenta uderzy muzyka!

(Wychodzą przy odgłosie trąb).




AKT DRUGI.
SCENA I.
Ulica.
(Spotykają się dwaj szlachcice).

1 Szlach.  Gdzieto tak spiesznie?
2 Szlach.  Daj ci Boże zdrowie!
Do trybunału, aby się dowiedzieć,
Jaki los spotkał księcia Buckinghama.