Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/277

Ta strona została przepisana.

1 Szlach.  To ja ci próżnej oszczędzę fatygi:
Wszystko skończone, i tylko zostaje
Więźnia do Tower znowu odprowadzić.
2 Szlach.  Byłeś przytomny?
1 Szlach.  Byłem.
2 Szlach.  Powiedz, proszę,
Cały bieg sprawy.
1 Szlach.  Łatwo się domyślić.
2 Szlach.  Uznany winnym?
1 Szlach.  I na śmierć kazany.
2 Szlach.  Boleję nad tem.
1 Szlach.  Nietylko ty jeden.
2 Szlach.  Cały tok sprawy opowiedz mi, proszę.
1 Szlach.  Krótka to powieść: książe wprowadzony
Upornie swojej bronił niewinności;
Na argumentach nie brakło mu silnych,
Aby od ciosów prawa się ratować;
Ale królewski znowu prokurator
Na dowód świadków przytaczał zeznania.
Gdy książe viva voce chciał ich zbijać,
Najpierwszy jego wystąpił intendent,
Następnie Gilbert Peck, jego sekretarz,
Jego spowiednik Jan Car, a nakoniec
Ten mich dyabelski, Hopkins, swem zeznaniem
Zabił książęcia.
2 Szlach.  Mnich, który go łudził
Przepowiedniami.
1 Szlach.  Właśnie. Wszyscy społem
Przy oskarżeniu swojem obstawali;
Książe się bronił, jak mógł, lecz daremnie,
I żeby skończyć, parów swych wyrokiem
Jak zbrodniarz stanu na śmierć był skazany.
Mówił wymownie, uczenie i długo,
Lecz tylko zdołał litość sobie zjednać.
2 Szlach.  A po tem wszystkiem jak sprawił się książe?
1 Szlach.  Skoro powtórnie stanął przed kratkami,
Kiedy mu wyrok śmierci odczytano,
W pierwszem wzruszeniu cały w potach stanął,