Że się do nowej gotujecie walki.
Edward. Gdzie książe Norfolk? Powiedz, kiedy Jerzy
Z Burgundyi wrócił na angielską ziemię?
Warwick. O sześć mil drogi książe z wojskiem czeka,
A brat wasz, dzięki waszej dobrej ciotce,
Księżnie Burgundyi, przyprowadził z sobą
Posiłki w ludziach tak nam dziś potrzebne.
Ryszard. Wielka tam pewno musiała być przemoc,
Gdzie Warwick pierzchnął; bo nieraz słyszałem,
Jak ścigał wrogów, o wstydzie odwrotu
Pierwszy raz słyszę.
Warwick. Nie słyszysz i teraz
O moim wstydzie, bo wkrótce się dowiesz,
Że ta prawica dość jeszcze ma siły,
Koronę z głowy słabego zdjąć króla,
I groźne berło z ręki jego wydrzeć,
Choćby tak słynął walecznością w bitwach,
Jak pobożnością zasłynął w pokoju.
Ryszard. Wiem dobrze; nie bierz słów mi moich za złe,
Twojej mi chwały miłość je natchnęła.
Ale co począć w tych burzliwych czasach?
Mamyż zdjąć z piersi żelazne pancerze,
W czarne żałoby owinąć się płaszcze,
I Zdrowaś Marya na różańcach liczyć?
Lub czy na hełmach wrogów pałaszami
Będziemy nasze odmawiać modlitwy?
Gdy tak wolicie, to naprzód, panowie!
Warwick. W tej tylko myśli Warwick do was przybył,
W tej tylko myśli i brat jego Montague.
Słuchajcie teraz: Dumna Małgorzata
Z Northumberlandem i lordem Cliffordem,
I radą ptaków równego im pierza,
Woskową duszę króla przekształciła.
Swoim następcą przysięgą cię stwierdził,
Za świadka przysiąg wziął parlament cały,
Dziś z swoją bandą ciągnie do Londynu,
Złamać przysięgę i wszystko, co może
Stać na zawadzie domowi Lancastrów.
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/45
Ta strona została przepisana.