Może z przepaści Henryka wyzwolić.
Bona. Królowej Anglii sprawa jedna z moją.
Warwick. A ja do waszych krzywd przyrzucam moją.
Król Lud. Ja wszystkie wasze podzielam uczucia:
Mojem niezmiennem jest postanowieniem
Przyjść wam na pomoc.
Małgorz. Przyjmij nasze dzięki.
Król Lud. Wracaj, posłańcze, co prędzej do Anglii,
Zdrajcy, a twemu mniemanemu panu
Powiedz, że Ludwik maski mu wysyła,
Aby z nim hulać na jego weselu;
Powiedz, coś widział, powiedz, niech drży Edward.
Bona. Powiedz, że Bona wdowstwa jego pewna,
Będzie wierzbową nosiła girlandę.
Małgorz. Powiedz, żem szaty rzuciła żałobne,
Żem jest gotową odziać się pancerzem.
Warwick. W mem mu imieniu powiedz, że mnie skrzywdził,
Że wkrótce za to koronę mu zedrę.
Weź to dla siebie, a wracaj do Anglii.
Król Lud. Warwicku, z lordem Oxfordem popłyniesz
Na czele pięciu tysięcy żołnierza,
I bitwę zwiedziesz ze zdrajcą Edwardem.
Wedle potrzeby, królowa z swym synem
Nowe zaciągi z Francyi poprowadzi.
Lecz nim odejdziesz, powiedz mi, Warwicku,
Jaką rękojmię twej dasz nam wierności?
Warwick. Na wieczny dowód mojej lojalności,
Jeśli królowa i młody chce książe,
Najstarszą córkę, a skarb mój najdroższy,
W święte małżeństwa oddaję mu śluby.
Małgorz. Z wdzięcznością twoją przyjmuję ofiarę.
Będziesz miał żonę piękną i cnotliwą,
A więc bez zwłoki, synu mój Edwardzie,
Daj na znak zgody rękę Warwickowi,
A z twoją ręką nieodmienne słowo,
Że córka jego żoną twoją będzie.
Ks. Walii. Przyjmuję chętnie, bo godną jest tego;